Za to dzisiaj miałam zwariowany dzień. Co prawda zaczął się o 14, bo o tej wygramoliłam się z łóżka. Najpierw sprawdziłam wyniki z najgorszego przedmiotu, o który najbardziej się obawiałam przez cały pierwszy semestr. Patrze, a tam lipa, nie zdałam. To znaczy że mogę się pożegnać ze studiowaniem, swoimi planami na przyszłość i wieloma innymi rzeczami związanymi ze studiami. Jak widać dzień zaczął się okropnie. Chciało mi się płakać... Tyle starań, tyle nieprzespanych nocy, by nauczyć się do egzaminów i zaliczeń. Nagle w jednej chwili wszystko prysło. Byłam zdołowana i nie wiedziałam co mam zrobić. Wyobraźcie sobie że nagle nie widzicie żadnej nadziei na swoją przyszłość. Co teraz? Iść do pracy, próbować za rok? Wszystko wydawało się takie niemożliwe. Do tego bałam się że znów wejdę w ten stan z przed kilku tygodni. Zaczęłam właśnie stawać na nogi, szukać szczęścia, starać się, a tu nagle wszystko poszło na marne. Taki ładny dzień. Walentynki. Większość osób spędza ten dzień z drugimi połówkami, a single próbują udawać że to dzień jak co dzień. Ja jednak nie znalazłam jeszcze drugiej połówki. Do tego jak widać dzień nie zapowiadał się pięknie. Jednak cuda się zdarzają i wyszło na to że został obniżony próg punktowy, a ja mam szanse by zdać, tylko muszę przyjść na rozmowę z profesorem, który za pewne mnie dopyta z egzaminu. Odzyskałam nadzieje, ale wiem również że to oznacza całą niedziele spędzoną na nauce. Jednak ta nauka będzie przyjemna, bo ze świadomością że mam jeszcze szanse. Jutro zapowiada się piękny dzień singla. Pozdrawiam więc wszystkie szczęśliwe singielki i szczęśliwych singlów. Życzę Wam odnalezienia swojej drugiej połówki i byście w następnym roku mieli z kim obchodzić Walentynki ;)
"Są takie kwiaty których nie wolno zrywać,#Eira
Są tacy ludzie dla których warto oddychać,
Są takie miejsca do których warto wracać,
Są granice których się nie przekracza."